10 – 23 lutego 2007r.
Czasami w życiu bywa tak, że trzeba
zdać się na uśmiech losu i właśnie taki uśmiech zadecydował o
naszym wyjeździe na Cypr. Błąkając się po Katowicach nie
mieliśmy pomysłu na rozpoczynający się urlop. Zmarznięci
przechodziliśmy obok biura Itaki i postanowiliśmy wejść przede
wszystkim w celu ogrzania się. Kaloryfery wyglądały zachęcająco,
więc planowaliśmy się do nich przytulić, jednakże ignorowanie
Pani siedzącej za biurkiem i promiennie się do nas uśmiechającej
byłoby niegrzeczne. Usiedliśmy przy biurku. Nasze zmarznięte
twarze i deklaracja niskiego budżetu spowodowały, że zaproponowano
nam wyjazd last minut wchodzącego do oferty i przez to bardzo
taniego Cypru. Zaskoczeni egzotyczną dla nas ofertą poprosiliśmy o
godzinę do namysłu. Po powrocie do biura w drzwiach usłyszeliśmy,
że w międzyczasie ponownie obniżono cenę do 1190zł. na osobę za
dwutygodniowy pobyt z wyżywieniem. To była kropka nad i.
Na miejscu mieszkaliśmy w przyjemnym
hotelu Old Bridge w Limassol. Jakość oferowanych usług pozytywnie
zawstydzała cenę jaką za nie zapłaciliśmy. Limassol natomiast do
urokliwych nie należał i każdego wybierającego się na wyspę
zachęcam do poszukania innego miasta, szczególnie tych
przedkładających plażowanie nad zwiedzanie. Dla nas nie był to aż
tak duży problem, gdyż już trzeciego dnia wypożyczyliśmy rowery
i pojechaliśmy na wycieczkę wzdłuż wybrzeża. Dotarliśmy od
słonego jeziora, które w połączeniu z taplającymi się w wodzie
flamingami w pełni zaspokoiło naszą potrzebę relaksu w kontakcie
z przyrodą.
Postanowiliśmy stawić czoła wyzwaniu
i wynająć samochód ignorując zagrożenia wynikające z ruchu
lewostronnego. Powtarzając bezustannie „Kto jak nie ja” na tyle
szybko przyzwyczaiłem się do skręcania na rondzie w lewo, że nie
podniosłem ceny wynajmu samochodu o koszt mandatu za kolizję. Nasza
Toyota Yaris spisywała się bardzo dobrze i polubiliśmy ją. Jola
szczególnie szybko związuje się emocjonalnie z wypożyczanymi
przez nas samochodami.
Otworem przed nami stanęły wszystkie
urokliwe miasteczka i górskie wioski czarujące kamiennymi domkami,
urozmaicone i opustoszałe plaże, niezwykłe tajemnicze i wietrzne
wybrzeże, cytrusowe sady, skłócona i podzielona murem Nikozja, a
także pokryta śniegiem góra Olimp.
Poszukującym zapomnianych, kamiennych
górskich wiosek wpisanych na listę Unesco, a nie zatłoczonych
przez turystów gorąco polecam Fikardou. Spacerować tutaj można
godzinami podziwiając domki zarówno te zadbane, jak i popadające w
ruinę. Dopełnieniem krajobrazu i uzupełnieniem tych romantycznych
kompozycji są kwitnące w zimie migdałowce.
Niekwestionowaną atrakcją
przyrodniczą wyspy jest półwysep Akamas, gdzie wysokie klify
wpadają stromo do turkusowego morza, a na wąskich ścieżkach
trzeba negocjować pierwszeństwo z wszędobylskimi kozami. W tym
parku narodowym dziewicza przyroda pozostaje nietknięta i
zachwycająca.
Następną ostoją spokoju, dla par
szukających miejsca do romantycznych spacerów i samotników
popadających w sentymentalno-nostalgiczną zadumę jest przylądek
Greko. W studniach wypłukanych w wysokim brzegu kotłuje się woda
cyklicznie unosząc się w górę po to by móc opaść z impetem.
Zapatrzonych hipnotyzuje i zatrzymuje dla nich czas. Nad głowami
czasami przeleci paralotniarz, który szybując na bezustannie
wiejącym wietrze wygląda jak olbrzymi ptak wypatrujący miejsca na
skale by przysiąść na chwilę.
Do obowiązkowych punktów programu
dodaję również dwie plaże. Na pierwszej z nich znajdziemy
legendarną skałę Petra tou Romiou gdzie z piany morskiej wyłoniła
się Afrodyta, piękna bogini miłości i urodzaju. Spacer po tej
kamienistej plaży z ukochaną również bez zastanowienia wpisałbym
do przewodnika dla romantyka. Drugą z plaż jestem równie
oczarowany. Białe tarasy skalne plaży Gubernatora to jeden z cudów
natury, którego ominięcie przez będących na Cyprze turystę
powinno być surowo karane. Nienasyceni jej urokami podczas pobytu na
wyspie wracaliśmy tam dwukrotnie poświęcając jeden cały dzień
na plażowanie.
Pasjonatom archeologicznych wykopalisk,
mozaik i tajemnic starożytności wyspa również składa bogatą
ofertę. W takich miejscach jak Kourion, Pafos można cofnąć się w
czasie i pospacerować w wiekach przed naszą erą.
Nikozja podzielona konfliktem pomiędzy
Grecją i Turcją stanowi dwa odrębne miasta. Odmienna kultura,
religia, architektura, a także mentalność mieszkańców powoduje,
że pomiędzy miastami dostrzegamy więcej różnic nich podobieństw.
Pokonując liczne odprawy paszportowe, punkty graniczne, wojskowe
posterunki ukryte za workami z piaskiem uzmysławiamy sobie do jakich
granic absurdu może posunąć się człowiek ogarnięty agresją i
nienawiścią. Konflikt pozostaje w uśpieniu, więc turysta może
czuć się bezpiecznie, niemniej jednak w pamięci pozostają
barykady z worków wypełnionych piaskiem.
Mam również propozycję dla
tęskniących za zimą w kraju. Góra Olimp o wysokości 1951 m
n.p.m. oferuje ośnieżony stok narciarski i daje dzieciom możliwość
ulepienia bałwana. Nie jest to trasa FIS, ale nie zapominajmy, że
znajdujemy się na morzu Śródziemnym.
Nie sposób oprzeć się pokusie, by w
licznych sadach cytrusowych uginających się od cytryn, pomarańczy
i grapefruitów ukradkiem nie zerwać owocu z zakazanego drzewa. Smak
i zapach deklasuje te najlepsze zakupione w kraju, a docierające po
wielotygodniowym transporcie.
Przyjeżdżający na Cypr na
zakończenie karnawału mogą obserwować paradę odbywającą się
corocznie w Limassol. Barwnie poprzebierani mieszkańcy bez względu
na wiek z ogromną radością ku uciesze turystów maszerują ulicami
miasta.
Cypr to doskonały pomysł na odrobinę
lata w zimie.
Piękne zdjęcia, bardzo ciekawy blog.
OdpowiedzUsuńPs. polecam półwysep Karpaz na Cyprze (północna część wyspy).
Hey very interesting blog!
OdpowiedzUsuńI am not sure where you are getting your info, but good topic.
OdpowiedzUsuńI needs to spend some time learning much more or understanding more.
Thanks for excellent info I was looking for this info for my mission.
magnificent issues altogether, you simply received a emblem new reader.
OdpowiedzUsuńWhat may you recommend about your put up that you simply made some days in the past?
Any certain?