piątek, 5 grudnia 2014

Jarmarki bożonarodzeniowe – radosna tradycja

Aromatyczne grzańce, pieczone kasztany i serca z piernika wprawią każdego w świąteczny nastrój.


Coroczne wyjazdy na jarmarki bożonarodzeniowe dają mi tyle radości i przyjemności, że nawet grudniowe porządki przedświąteczne, oraz najazdy wikingów na hipermarkety nie wydają się takie straszne.
No dobra, są straszne, ale warto je przetrwać, po to, aby w nagrodę pojechać na jarmark.




W plebiscycie na najbardziej kolorowe, bajkowe, pachnące i zmysłowe przodują te niemieckie, gdzie tradycja jarmarków sięga setek lat. W myśl zasady głoszącej, że trening czyni mistrzem bez zastanowienia powiem, że Niemcy osiągnęli perfekcję w tworzeniu świątecznej atmosfery na swoich jarmarkach. Wszechobecne, aromatyczne grzane wino podawane w pamiątkowych ceramicznych kubeczkach sprawia wiele przyjemności, począwszy od rozgrzania zmarzniętych dłoni, poprzez pobudzenie kubków smakowych bukietem przypraw, aż po wprawienie w doskonały humor. W mroźny dzień uwielbiam stanąć przy grzejącej latarni gazowej z kubkiem gluhweinu w ręce czerpiąc z otoczenia kwintesencję świątecznego nastroju.




Każdy z jarmarków oferuje regionalny, sztandarowy specjał kulinarny będący dumą miasta i zaspakajający najwybredniejsze zmysły smaku i zapachu, a wśród nich do najznamienitszych należą elisenlebkuchen z Norymbergi i strucla z Drezna. Ja osobiście nie potrafię przejść obok pieczonych kasztanów, ale bez wątpienia każdy znajdzie tam swój przysmak, który będzie faworyzował. Jarmarki Bożonarodzeniowe to nie tylko przysmaki pieszczące nasze podniebienie, ale również atrakcje dbające o inne zmysły. Oczy przyzwyczajone do codziennej zimowej szarości na jarmarku możemy nacieszyć kolorowymi świątecznymi ozdobami, bogato i radośnie przystrojonymi straganami na których swoje wyroby oferują rzemieślnicy. Monumentalna choinka bajecznie przystrojona i oświetlona przypomina te widywane w filmach Disneya i cieszy nie tylko dzieci, mogące również poszaleć na bajkowej jarmarcznej karuzeli. Spacerując pomiędzy straganami w błogi nastrój wprawiają nas docierające ze sceny świąteczne dźwięki chórów, orkiestr dętych i dzieci śpiewających kolędy. W największych miastach bardzo często organizuje się dla dzieci warsztaty pieczenia pierników, produkcji kolorowych świec, malowania ozdób świątecznych oraz wiele innych.




Najstarszy jarmark Bożonarodzeniowy Striezelmarkt odbywa się w Dreźnie, w tym roku po raz 580. W mieście znajdziemy kilka jarmarcznych placów, a na szczególną uwagę zasługuje średniowieczny jarmark odbywający się w dawnych stajniach książęcych, który przeniesie nas w czasy magików, kuglarzy i średniowiecznych rzemieślników wykonujących swoje towary na naszych oczach.




Trzeba zaznaczyć, że również Austriackie jarmarki nie pozostają w tyle, a sztandarowym i reprezentacyjnym na zawsze pozostanie ten Wiedeński odbywający się w pięknej scenerii miejskiego ratusza. Salzburg zachęca jarmarkiem na starówce wpisanej na listę Unesco, gdzie odbywają się barwne parady, a na każdym kroku można kupić łakocie z Mozartem.



 
Świetną alternatywą pozostaje jarmark w Pradze gdzie również możemy poczuć magiczną atmosferę świąt. Przy odrobinie szczęścia prószący śnieg pokrywający brukowane uliczki i piękne, odrestaurowane kamieniczki stworzy bajkową scenerię i przeniesie nas na plan wigilijnej opowieści.

Bardzo lubię i również zachęcam do odwiedzenia nieco skromniejszego, ale rozwijającego się i bezustannie dążącego do doskonałości jarmarku wrocławskiego. Wspominając jarmarki w Polsce nie mogę nie wyrazić smutku i zdziwienia z powodu jarmarku w Krakowie, który na przestrzeni lat skurczył się i obecnie zajmuje zaledwie ćwierć rynku. Z niewiadomych powodów przeżywa stagnację, a piękny Kraków bez wątpienia posiada ogromny jarmarczny potencjał.




Na jarmarkach zawsze panuje radosna i rodzinna atmosfera, ludzie się do siebie uśmiechają, wzajemnie pozdrawiają, ponieważ mieszanka świątecznych smaków i aromatów, kolorowych i bajkowych ozdób spleciona z kolędami i Bożonarodzeniowymi melodiami potrafi rozładować największe stresy i napięcia życia codziennego.
Każdemu, kto jest już zmęczony przedświąteczną gonitwą, pracą od świtu do wcześnie zapadającego zmroku gorąco polecam odprężającą i relaksującą wizytę na jarmarku.