piątek, 30 grudnia 2016

Wrocław – miasto na zimowy, świąteczny weekend

2 - 4 grudnia 2016r.

Zapytany o ulubione polskie miasto bez chwili wahania wymieniam Wrocław. Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć dlaczego stawiam go wyżej niż wspaniały Kraków, Gdańsk, czy Poznań. Być może dlatego, że we Wrocławiu jest najpiękniejszy jarmark bożonarodzeniowy w Polsce. Na mój wybór wpływ mógł mieć również rynek z ratuszem, po którym mógłbym spacerować godzinami. Nie bez znaczenia jest wspaniałe Afrykarium, ozdoba miejscowego, lecz znanego w całym kraju ogrodu zoologicznego, lub piękny ogród japoński. Myślę, że wszystkie te składowe i wiele innych miało decydujący wpływ na to, że tak bardzo lubię Wrocław i chętnie powracam tam o każdej porze roku.




Tym razem postanowiłem trochę czasu poświęcić na spacer po Ostrowie Tumskim, najstarszej zabytkowej części Wrocławia. Na wyspę dostałem się przez fotogeniczny i urokliwy most Tumski, który pełni również rolę wieszaka na kłódki symbolizujące trwałość związków. W centralnej części wyspy znajduje się monumentalna archikatedra wrocławska będąca pierwszą gotycką świątynią na ziemiach polskich. Podczas drugiej wojny światowej Ostrów Tumski doznał znacznych zniszczeń, w dobrym stanie przetrwał jedynie kościół św. Krzyża. Nad okolicą z cokołu pomnika czuwa św. Jan Nepomucen mający w pieczy zabudowania kościelne, wiernych i turystów, chroniąc przed wzburzonymi wodami i powodziami. Spostrzegawcze oko zauważy łyse aniołki, którymi rzeźbiarz uczcił narodzenie własnego dziecka. W 1315 roku wyspa została sprzedana władzom kościelnym więc dlatego występuje tam takie zagęszczenie budynków sakralnych.





Wrocław jest znany z wszędobylskich krasnali, których poszukiwanie może być świetną zabawą dla całych rodzin spacerujących po mieście. W odnalezieniu 289 krasnali poukrywanych w różnych zaułkach pomocna może być strona internetowa krasnale.pl, gdzie znajdziemy ich opis oraz proponowane trasy poszukiwań.




W czasie adwentu wrocławski rynek, ul. Świdnicka i Oławska są zdominowane przez bożonarodzeniowy jarmark. Przechodząc od straganu do straganu można zaopatrzyć się w różnego rodzaju przysmaki, rozgrzać grzanym winem i cieszyć piękną choinką, światełkami i świątecznymi ozdobami. Ceramiczne i drewniane anioły zachęcają do przygarnięcia, zabrania do domu i wspólnego spędzenia świąt. Grillowane oscypki przyciągają aromatem, a wina, miody pitne i nalewki kuszą różnorodnością smaków oraz feerią barw. Nie znam nikogo, kto na jarmarku nie znalazłby czegoś dla siebie. Mieszające się zapachy i aromaty pobudzają apetyt, a także wprowadzają w świąteczny nastrój. Na jarmarkach wszyscy bawią się doskonale.





Wrocław swego czasu również został dotknięty socjalistycznym budownictwem wielkopłytowym, które straszy swoim wyglądem, depresyjną szarością i smutkiem. Poniższy plac stanowi świadectwo tych przygnębiających czasów z których objęć stara się go wyrwać ta kolorowa choinka nadziei.


We Wrocławiu każdy znajdzie coś dla siebie zarówno amatorzy kultury, sztuki, architektury jak i ci szukający kulinarnych uniesień, rozrywki i dobrej zabawy.















czwartek, 29 grudnia 2016

Rothenburg ob der Tauber – miasto na Boże Narodzenie

16 - 18 grudnia 2016r.


Boże Narodzenie to czas, kiedy w dorosłych budzi się dziecięcy pierwiastek. Każdemu więc, kto w czasie adwentu chciałby przenieść się na bajkowe Boże Narodzenie polecam weekendowy wyjazd do Rothenburga. To właśnie w tym miasteczku atmosferę świąt wdychamy pełną piersią w każdym jego zakątku. W oczach rozbłyskują wszechobecne światełka, którymi udekorowane są prawie wszystkie wystawy sklepowe. Nad oknami wiszą mieniące się kolorowymi ozdobami girlandy. Ulicami snują się aromatyczne zapachy świątecznych wypieków pobudzające apetyt na wizytę w licznych cukierniach prześcigających się w rozpieszczaniu klientów.




Rothengurg ob der Tauber to niewielkie miasteczko założone w 1274r. w którym czas się zatrzymał. Spacerując wąskimi brukowanymi uliczkami pomiędzy kamiennymi wieżami i szachulcowymi domami tak zapamiętujemy się w panującym tu średniowiecznym klimacie, że zaczynamy wypatrywać rycerzy ubranych w zbroje i poruszających się na koniach. Nie sposób zrezygnować ze spaceru po murach obronnych okalających miasto. z których podziwiać możemy panoramę czerwonych dachów ponad które co rusz wyrastają wieże obronne. Niezwykłe zagęszczenie urokliwych zaułków i czarujących placyków sprawia, że do miasta ściągają turyści z całego świata. Zachwyty nad architekturą rozbrzmiewają w niezliczonych językach, a liczni turyści z Japonii zapamiętale fotografują każdy kamień, jakby chcieli zebrać pełną dokumentację i podobne cudo zbudować u siebie.





W Rothenburgu ambasadorem świąt Bożego Narodzenia i twórcą magicznej atmosfery jest Käthe Wohlfahrt. Z pasji, marzeń i miłości do świąt powstał największy w Europie sklep bożonarodzeniowy, który przyciąga niezliczonych turystów pragnących poczuć święta wszystkimi zmysłami. Wchodząc do środka już po kilku krokach mamy wrażenie, że jesteśmy w bajkowej krainie w której rządzi Mikołaj, a pomagają mu anioły i elfy. Misternie wykonane ozdoby wypełniają gabloty i wprawiają w zachwyt największych sceptyków. Zdumiewa ogrom sklepu, liczne zaułki i odnogi, natomiast kwintesencję stanowi pomieszczenie imitujące miejski plac na którym stoi piękna, ogromna choinka. Nie sposób jednak pozostawić bez komentarza fakt, że zakupy w tej bajkowej krainie wymagają niezwykle grubego portfela. Jednakże na pamiątkowy drobiazg powinien sobie pozwolić każdy, kto patrząc na własną choinkę chce sobie przypominać te miłe chwile.




W bożonarodzeniowej relacji z Rothenburga nie sposób pominąć jarmarku, któremu nie można odmówić radosnej świątecznej atmosfery. Smak grzanego wina, pierniki i inne przekąski fantastyczne umilają czas. Orkiestra grająca świąteczne melodie wprawia w doskonały nastrój.
Jako bywalec wielu jarmarków muszę jednak zaznaczyć, że ten jest raczej przeciętny. Przede wszystkim stragany nie są tak bajkowe i niepowtarzalne jak np. we Frankfurcie i wielu innych miastach.





Wystawy cukierni w Rothenburgu bombardują przechodniów kulami z kruchego ciasta znanymi jako „Schneeball”. Atak jest tak sugestywny, że chyba każdy prędzej czy później skusi się na którąś z licznych odsłon tego miejscowego przysmaku. Wybierać można w polewach i posypkach, ponieważ baza pozostaje taka sama.



Oferta noclegowa w mieście jest bogata i bardzo zróżnicowana. Mój wybór padł na „Am Hofbrunnen”, szachulcowy dom znajdujący się w samym centrum miasta, kilka kroków od rynku. Apartament który wynająłem był bardzo dobrze wyposażony, gustownie urządzony i zapewniał komfort pobytu. Nowoczesna kuchnia umożliwiała samodzielne przygotowywanie posiłków. Przestronna łazienka wyposażona w kabinę prysznicową i wygodną wannę umożliwia wybór pomiędzy szybką, a komfortową kąpielą dającą relaks po całodziennych spacerach. Miła obsługa postawiła przysłowiową kropkę nad i. Opuszczając apartament miałem niedosyt, że podczas tak krótkiego pobytu nie zdążyłem się nim w pełni nacieszyć.



Na koniec kilka zdjęć na pożegnanie z Rothenburgiem