niedziela, 23 kwietnia 2017

Saragossa – ponieważ brzmi magicznie

23-24 stycznia 2017r.



Są takie miejsca, których nazwa brzmi magicznie, niczym tajemnicze zaklęcia wpadają w ucho i pobudzają wyobraźnię. Między innymi Marakesz, Kapsztad, Zanzibar już swoją melodyjnością zachęcają i przepowiadają przygodę. Każdy pewnie ma w głowie nazwę jakiegoś miejsca, o którym niewiele słyszał, ale marzy żeby tam pojechać, bo oczarowało go brzmienie słowa.
W moim przypadku tak było z Saragossą. Mało słyszałem o tym mieście, ale jego dźwięczna nazwa wpadła mi do głowy i kołatała niczym dzwon, nie chcąc się odczepić. Postanowiłem wykorzystać chwilę i pojechać tam przy okazji wizyty w Barcelonie, ponieważ miasta te dzieli jedynie 300 km.




Z Barcelony do Saragossy można dostać się pociągiem, my jednak wybraliśmy zdecydowanie tańszą, a równie wygodną opcję, czyli autobus. Z dworca Barcelona Nord autobusy odjeżdżają kilka razy dziennie, a pokonanie tej trasy zajmuje 2,5 godziny. Najprościej skorzystać z firmy Alsa i z wyprzedzeniem kupić bilet na ich stronie www.alsa.es. Zakup biletu na dworcu również jest możliwy, ale nieco droższy.
Przyjechaliśmy na ogromny autobusowo kolejowy dworzec Estación Central skąd do starej części miasta czekał nas 3 kilometrowy wymuszony spacer.


Apetyt na Saragossę rośnie z każdym krokiem, już kilkaset metrów od dworca mijamy Alkazar Aljaferia, którego fasada nie przepowiada kryjących się za murami mauretańskich misternych zdobień. Zdumiewające jak daleko na północ dotarli muzułmanie w swoim podboju półwyspu iberyjskiego.




Po dotarciu do centrum zabytkowej Saragossy i stanięciu na Plaza del Pilar naszym oczom ukazuje się zachwycająca i monumentalna gotycka świątynia Basílica de Nuestra Señora del Pilar. Wnętrze bazyliki jest równie, a może nawet bardziej zachwycające niż fasada. Na delektowanie się detalami warto poświęcić nieco więcej czasu.
Aby zrobić najpiękniejsze zdjęcie bazyliki warto wejść na Puente de Piedra, najstarszy, zbudowany w stylu gotyckim most nad rzeką Ebro.




Nieopodal, przy tym samym placu znajdziemy katedrę del Salvador, która również nie jest Kopciuszkiem i wymaga głębszego zainteresowania.

Spacerując po mieście można odnaleźć ślady rzymskich obwarowań pochodzących z II wieku.


W Saragossie warto się zatrzymać w hotelu Tibur. Podstawową zaletą tego miłego hoteliku jest jego położenie.

Dużo radości sprawiały mi zakupy w Asociación detallistas del Mercado Central. Te zabytkowe hale targowe doskonale wpisują się w moje wyobrażenie o kulinarnej Hiszpanii. Bogactwo produktów wyróżniających się świeżością i doskonałą jakością zaspokoi najbardziej wyrafinowanych mistrzów kuchni. Zauważyć można znaczną różnicę cen pomiędzy Saragossą, a Barceloną oczywiście na korzyść stolicy Aragonii. Plątając się pomiędzy stoiskami, robiąc zakupy na wieczorną kolację, chłonąc aromaty można poczuć się Hiszpanem z krwi i kości.



Saragossa to nie tylko magicznie brzmiąca nazwa, to również ciekawe i piękne miasto, które nie przytlacza zgiełkiem i tłokiem charakterystycznym dla metropolii.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do wyrażania swoich spostrzeżeń i emocji poprzez komentowanie postów, a za wszelkie wpisy serdecznie dziękuję. Pozdrawiam czytelników i wszystkim życzę fascynujących podróży.